
Stacja benzynowa „Wzgórza mają oczy” – marokański Horrorwood
Na pierwszy rzut oka – zardzewiała stacja benzynowa pośrodku niczego. Ale wystarczy podejść bliżej, żeby poczuć się jak aktor w horrorze klasy B. I nie bez powodu. To właśnie tutaj kręcono „Wzgórza mają oczy” z 2006 roku – remake filmu z 1977 roku, o tym samym tytule. Przyznaję bez bicia: nie widziałam ani jednego, ani drugiego. I może dobrze, bo sama wizyta na opuszczonym planie filmowym była wystarczająco… konsternująca 😀
Stacja znajduje się w pobliżu miejscowości Warzazat (Ouarzazate), nazywanej marokańskim Hollywood. Amerykańscy filmowcy pokochali to miejsce. Można powiedzieć, że to taka budżetowa wersja słonecznej Kalifornii. Ciekawostką jest to, że budowane w Maroko plany filmowe, po skończeniu zdjęć są po prostu pozostawiane na pustyni. Nikt nie wysila się, że uprzątnąć rekwizyty czy rozebrać dekoracje. To natomiast tworzy doskonałe środowisko dla wielbicieli urbexu.
Stacja znajduje się na kompletnym pustkowiu, w okolicy brak jakiejkolwiek cywilizacji, tylko jałowy górski, półpustynny krajobraz. Na pierwszy rzut oka wygląda, jak zwykła, zardzewiała stacja benzynowa. Ale jak tylko zbliżysz się do okna, zaczyna się robić dziwnie. Wnętrze wygląda, jakby ktoś uciekał w popłochu. Pokryte kurzem puszki, słoiki, plakaty z lat 60., obdrapane ściany, wszystko to tworzy całkiem złowieszczy klimat.
Nie będę dodawać, że brak jest tu paliwa. W opuszczonym warsztacie, można zobaczyć różne rekwizyty, opony i narzędzia, które wolę nie wnikać do czego były używane w filmie.
Teren stacji urozmaicają zardzewiałe, wybebeszone wraki amerykańskich samochodów.
Mroczny klimat tworzą także pozawieszane na drzewie laleczki.
Mimo że od premiery filmu minęło prawie 20 lat, stacja nadal pozostaje w zadziwiająco dobrym stanie. Może, nie jest to zabytek wysokiej klasy, ale na pewno miejsce warte zobaczenia, którego nie ma w ofercie biur podróży.
