
Cmentarzysko samochodów
Cmentarzysko samochodów było miejscem, które chciałam od jakiegoś czasu zobaczyć, choć nie spodziewałam się fajerwerków. Podejrzewałam, że składowisko aut będzie w dużej części rozkradzione. Tymczasem na miejscu zobaczyłam setkę aut z lat 60, 70 i 80-tych w różnym stopniu dezintegracji. Przykro patrzeć, jak wszystkie eksponaty powoli rdzewieją i popadają w coraz większą ruinę. Część z nich została rozszabrowana, natomiast nadal jest dużo do zobaczenia.
Taka kolekcja musiała być ogromnym skarbem w czasach socjalizmu. Niejeden kierowca, marzył wówczas o takich furach. Wybór jest szeroki: Fiaty, Skody, Syrenki, Mercedesy, czy Ople. Ustawione równo w rzędzie Fiaty 126p, prezentowały się niemal jak na wystawie w salonie.
Próbowałam znaleźć więcej informacji o tym miejscu. Niestety w Internecie praktycznie nie ma po nim śladu. Zaciekawiło mnie jednak, że cmentarzysko samochodów położone jest blisko jednej z głównych tras prowadzących do Warszawy, w dość gęstym lesie. Na obrzeżach składowiska można zobaczyć fragmenty muru oraz budki ochroniarza. Cóż, może lepiej nie drążyć tematu…

