Liban – życie w kraju na skraju…
Liban to obecnie państwo pogrążone w kryzysie ekonomicznym, jak również odizolowane politycznie. Kojarzone jest głównie z Hezbollahem oraz wybuchem saletry amonowej w bejruckim porcie. Jednak niegdyś kraj ten bardzo dobrze prosperował gospodarczo. Przyciągał wielu inwestorów zagranicznych jak również turystów. Zwany był Szwajcarią Bliskiego Wschodu natomiast Bejrut, Paryżem Bliskiego Wschodu, z uwagi na charakterystyczną zabudowę oraz szereg wydarzeń kulturalnych. Co się wydarzyło, że Liban obecnie znalazł się w tak dramatycznej sytuacji? Od długiego czasu to pytanie nie dawało mi spokoju. Media przedstawiają Liban jako kraj niebezpieczny, co przyczynia się do postępującej jego izolacji. Nie mam zaufania do tego co jest powszechnie nam przedstawiane, dlatego postanowiłam sama to sprawdzić. Szczególnie interesowało mnie jak wygląda codzienne życie w tym kraju, zobaczyć go z perspektywy zwykłych ludzi.
Na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń, mogę stwierdzić, że nigdzie nie spotkałam się z taką otwartością i serdecznością, jak w Libanie. Zaskoczyła mnie także uczciwość Libańczyków, ani razu nie usłyszałam słynnego „dear my friend I have special price for you”, nie obowiązywał mnie także „specjalny cennik”. Z punktu widzenia zwykłych mieszkańców Libanu, powszechny obraz tego kraju jest bardzo krzywdzący. Libańczycy zdają sobie sprawę z tego jak Liban jest postrzegany i nie ukrywali zaskoczenia, że zdecydowałam się ma podróż solo po ich kraju. Jednak takie było moje zamierzenie, pokazać ten kraj w innym świetle, przełamać negatywny obraz, jaki jest prezentowany. Nie chcę ingerować w tym poście w sprawy polityki, choć nie dam rady całkowicie pominąć pewnych kwestii. Moim zamierzeniem jest pokazanie w jaki sposób Liban z kraju otwartego kulturowo, niosącego pomoc uchodźcom, stał się polem rozgrywki rozmaitych zewnętrznych interesów politycznych, jak również finansowych.
Liban od zawsze był państwem, w którym obok siebie mieszkali chrześcijanie i muzułmanie. Dlatego, gdy uzyskał niepodległość w 1943 r. (spod protektoratu Francji) postanowiono stworzyć specjalny system polityczny, gwarantujący równy udział w sprawowaniu władzy. Jego podstawą był spis ludności z 1932 r., zgodnie z którym społeczeństwo Libanu stanowiło 55% chrześcijan i 45% muzułmanów. Jednakże w wyniku konfliktu izraelsko – palestyńskiego nastąpiły zmiany demograficzne. Warto również wskazać, że Liban od zawsze był krajem otwartym dla uchodźców. Znalazło tu schronienie wielu polskich cywili, którzy uciekli ze Związku Radzieckiego z Armią Andersa. Tymczasem konflikt izraelsko – palestyński spowodował masowy napływ uchodźców z Palestyny, z których duża część należała do Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Niestety OWP, z czasem rozwinęła się na terytorium południowego Libanu na tyle, że stworzyła swego rodzaju „państwo w państwie”. Organizowane przez OWP ataki na Izrael, spowodowały, że Liban stał się stroną konfliktu.
Pojawiły się również roszczenia o rewizję dotychczasowego systemu politycznego ze względu na zwiększony udział ludności muzułmańskiej. Narastające konflikty społeczne doprowadziły ostatecznie do wojny domowej która trwała od 1975 do 1990 r. W konflikt włączyła się również Syria, a następnie Izrael, który w 1982 r. zajął część Libanu wraz z Bejrutem. Rok później oddziały OWP opuściły Liban natomiast Izrael w 1985 r. wycofał się do terytorium przygranicznego. Wojna domowa doprowadziła do kompletnego zniszczenia kraju. Jej skutki można zobaczyć do dzisiaj. Na pierwszy rzut oka Bejrut wygląda obecnie na nowoczesne miasto, przypominające zachodnie metropolie pełne wieżowców. Jednak w jego ścisłym centrum można zobaczyć ślady po walkach.
Pomimo zakończonej Wojny Domowej, sytuacja w Libanie nadal jest bardzo napięta. W trakcie pobytu w tym kraju, rozmawiałam zarówno z maronitami (odłam chrześcijaństwa) jak również z muzułmanami. Odwiedziłam także terytoria należące do Hezbollahu. W miejscowości Mleeta miałam możliwość poznać punkt widzenia przedstawicieli tej organizacji. Wszyscy byli zgodni co do jednego, by w Libanie zapanował pokój, jednak każdy z nich przedstawiał inne spojrzenie na organizację państwa…
Waluta korupcji i wyzysku
Po zakończeniu Wojny Domowej Liban zdecydował się na połączeniu kursu funta z dolarem amerykańskim. Wówczas zakładano stały kurs funta na poziomie 1,507 za $1. Było to korzystne dla wymiany handlowej i inwestycji zagranicznych oraz przez lata zapewniało stabilizację. Libańska gospodarka charakteryzowała się minimalną ingerencją rządu oraz niskimi podatkami. Aby zagwarantować stały kurs funta banki musiały dysponować dużymi rezerwami dolarów.
Sytuacja zmieniła się całkowicie po 2011 r. kiedy wybuchła wojna domowa w Syrii. Liban musiał się wówczas zmierzyć z masowym napływem uchodźców syryjskich. Niestabilna sytuacja w regionie, umożliwiła rozwój Hezbollahu, co dodatkowo stanowiło czynnik zniechęcający inwestorów zagranicznych. W celu utrzymania stabilnego kursu funta, opracowany został specjalny program, który miał za zadanie zachęcić Libańczyków do deponowania dolarów w bankach. Konta walutowe były wysoko oprocentowane, w skali roku gwarantowały zysk na poziomie 15-20 procent. W ten sposób powstała piramida finansowa. Początkowi deponenci byli spłacani pieniędzmi nowych deponentów. Ludzie nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji tego programu, aż do 2019 r. Co prawda oficjalny kurs funta pozostawał wówczas na ustalonym poprzednio poziomie, jednak waluta znacznie się zdewaluowała w codziennych transakcjach, a inflacja przekroczyła 100 procent. Wiele osób nie było w stanie wypłacić swoich pieniędzy z banku. Sytuację dodatkowo pogorszyła pandemia Covid, która wstrzymała ruch turystyczny. Natomiast gwoździem do trumny był dramatyczny wybuch saletry amonowej w bejruckim porcie w sierpniu 2020 r.
Rząd libański podjął szereg działań w celu załatania dziury budżetowej m.in. pojawił się pomysł opodatkowania połączeń na WhatsApp. Spowodowało to liczne protesty społeczne, ponieważ wielu Libańczyków wykorzystuje ten komunikator do kontaktów z bliskimi za granicą.
W związku z zapaścią sektora bankowego w 2019 r., ustalono trzy różne kursy funta (dane z maja 2023 r.):
– tzw. „Sayrafa” – kurs ustalony przez libański Bank Centralny na poziomie 85 500 za $1 Stosowany jest w transakcjach międzynarodowych,
– kurs czarnorynkowy na poziomie 143 000 za $1,
– oficjalny kurs ustalony na poziomie 15 000 za $1. Taki kurs przyjmuje tzw. Lollar – dolar libański. Jest to depozyt denominowany w dolarach amerykańskich. Lollar nie jest standardową papierową walutą. Stanowi bardziej informację na temat zaległego depozytu w dolarach amerykańskich, który można wypłacić tylko w funtach libańskich.
Jak widać oficjalny kurs oraz czarnorynkowy to dwa odmienne światy. Tak skonstruowany system powoduje nierówność społeczną, banki wykorzystują preferencyjny kurs oficjalny, który znacząco odbiega od realnej wartości waluty. W ten sposób obciążenie państwa skutkami kryzysu oraz straty sektora finansowego zostało przeniesione na obywateli.
Co więcej, oprócz lichwiarskiego kursu, istnieją również limity maksymalnej kwoty wypłaty środków z konta. W ostatnich latach w mediach coraz częściej można usłyszeć o zbrojnych napadach na banki. Jednak ten obraz jest bardzo zniekształcony i krzywdzący dla Libańczyków. Oczywiście napad na bank jest przestępstwem, natomiast trzeba wziąć pod uwagę również okoliczności. Napady na banki są aktem desperacji tych Libańczyków, którzy w bankach zdeponowali oszczędności całego życia. Motywem wielu napadów był niejednokrotnie brak dostępu do oszczędności, które były przeznaczone np. na operacje bliskich.
Na zdjęciu powyżej: 300$ wymienione na funty libańskie
Korupcja
Według wskaźnika Transparency International z 2022 r. dotyczącego zagrożenia korupcją, Liban uzyskał 24 punkty na 100 (przy czym 100 to najlepszy wynik), a zatem kraj ten znajduje się na 154 miejscu w rankingu obejmującym 180 krajów. Korupcja jest wszechobecna, co potwierdzają w codziennych rozmowach sami Libańczycy, którzy praktycznie w ogóle nie mają zaufania do instytucji państwa.
Emigracja
Tuż po wybuchu konfliktu w Syrii, Liban stał się krajem o największej liczbie uchodźców. Według danych ONZ z 2022 r. w Libanie znajduje się około 1,5 mln uchodźców syryjskich, podczas gdy populacja Libańczyków liczy zaledwie 5,5 mln. Masowy napływ Syryjczyków spowodował liczne problemy społeczne i gospodarcze.
Przede wszystkim w ciągu ostatnich lat znacząco wzrosło bezrobocie. Napływ taniej siły roboczej z Syrii obniżył minimalne stawki za pracę. Populacja Libanu wynosi około 5,5 mln natomiast szacuje się, że poza tym krajem mieszka od około 8 do 14 mln Libańczyków. Szczególne duże niezadowolenie można zobaczyć wśród młodych Libańczyków. Największa stopa bezrobocia, jak również minimalna pensja za pracę, spowodowała masową emigrację młodych osób.
Punkty kontrolne
Obecnie, jeżdżąc po Libanie można zobaczyć liczne punkty kontrolne. Największe znajdują się w dużych miastach i wyglądają jak obwarowane bastiony. Z zewnątrz zabezpieczone są płytami betonowymi oraz drutem kolczastym. Dodatkowo bram wjazdowych strzegą strażnicy oraz czołgi. Jak dotąd zwiedziłam wiele miejsc charakteryzujących się niestabilną sytuacją polityczną, jak Górski Karabach czy Naddniestrzańska Republika Mołdawska, jednak muszę przyznać, że nigdzie nie widziałam barykad o takiej skali jak w Libanie. Największym zaskoczeniem była dla mnie wielka fortyfikacja w ścisłym centrum Bejrutu. Można ją zobaczyć w okolicy Place de l’Étoile, który sąsiaduje z Placem Męczenników oraz najważniejszymi atrakcjami turystycznymi miasta jak: Meczet Mohammeda Amina, czy ruinami łaźni rzymskich. Na tym zamkniętym terenie znajduje się budynek Zgromadzenia Narodowego Libanu (tj. Parlamentu), jak również Ministerstwo Finansów, dalszy komentarz wydaje się być zbędny…
Życie w Libanie
Niski kurs funta oraz problemy ekonomiczne spowodowały drastyczne zubożenie społeczeństwa. Średnie wynagrodzenie w Libanie wynosi około $ 550 miesięcznie. Rosnące koszty utrzymania stanowią duży problem dla wielu ludzi. Przykładowe koszty przedstawiają się następująco (dane z maja 2023 r.): litr benzyny – około $1, obiad w restauracji średniej klasy to wydatek około $15, bochenek chleba $0,90, kilogram kurczaka $7, butelka wina w sklepie kosztuje około $6.
Zapaść finansowa państwa powoduje brak możliwości utrzymania infrastruktury. Władze nie zaspokajają podstawowych potrzeb obywateli. Liban boryka się ciągłością dostaw prądu. Widać to szczególnie w Bejrucie. W trakcie dnia występują przerwy w dostawie prądu, natomiast w nocy miasto pogrąża się w ciemności.
Liban ma ogromny potencjał turystyczny. Historyczne miejsca, niesamowite krajobrazy, doskonała kuchnia oraz otwarci ludzie, czynią ten kraj wyjątkowym. Niestety klientelizm, faworytyzm, nieudolna polityka, zarówno wewnętrzna jak i międzynarodowa powiązana z ingerencją zagranicznych interesów doprowadziły ten kraj na skraj upadku. Jednak w cieniu tych wszystkich rozgrywek stoją zwykli ludzie, dotknięci tragedią. Dla tych ludzi warto odwiedzić ten kraj.