Liechtenstein – za lasami, za wysokimi Alpami…
Za lasami, za wysokimi Alpami, było sobie pewne malutkie księstwo. Księstwo to nie miało dostępu do morza, nie miało własnego języka, armii oraz waluty. Nie było tu nawet lotniska, bo księstwo było tak niewielkie, że mało kto je odwiedzał.
Jego sąsiedzi czasami nawet zapominali, że istnieje i przypadkowo wchodzili z armią na jego terytorium. Pomimo to, ludzie w tym księstwie byli bardzo bogaci i szczęśliwi, a ich władca zapraszał co roku wszystkich na imprezę.
Jeśli komuś spodobała się ta bajka, to mam bardzo dobrą wiadomość. To nie jest bajka lecz rzeczywistość Fürstentum Liechtenstein, lub w skrócie Liechtensteinu.
Głową państwa jest Książę Jan Adam II (Hans Adam). Oficjalnym językiem Księstwa jest niemiecki, natomiast walutą frank szwajcarski. Liechtenstein nie ma własnej armii, a jego terytorium niejednokrotnie bezwiednie naruszyła armia szwajcarska. Zresztą każdy może się pomylić ponieważ granica pomiędzy Szwajcarią a Liechtensteinem jest kompletnie nieoznaczona.
Niskie podatki sprzyjają rozwojowi ekonomicznemu, zarejestrowanych jest tu 2 razy więcej firm niż mieszkańców. Państwo to zamieszkuje niecałe 39 tys. ludzi. Stolica kraju Vaduz w ogóle nie przypomina europejskich metropolii. Liczy niecałe 6 tys. mieszkańców i tak właściwie to wygląda jak nieco większe alpejskie miasteczko.
Nie ma tu wieżowców oraz wielkich blokowisk, na ulicach nie ma korków, a zamiast betonu jest tu pełno zieleni. Nie ma też parkometrów, samochód można tu zaparkować na drodze, a jak ktoś chce to nawet pod prąd i nikt nie będzie mieć z tym problemu 😉
Vaduz żyje swoim powolnym rytmem, w otoczeniu cudownych alpejskich krajobrazów, jak z reklamy popularnej fioletowej czekolady.
To wszystko sprawia, że jadąc przez Liechtenstein można łatwo przeoczyć Vaduz. Dla tych co przegapili tablicę miasta, jest sposób. Vaduz poznacie po zamku górującym nad miastem. Zamek Vaduz (Schloss Vaduz) jest oficjalną siedzibą rodziny książęcej. Co prawda nie jest udostępniony do zwiedzania, natomiast każdy może tu wpaść raz w roku na specjalną imprezę urządzaną przez Księcia w ogrodach zamkowych.
Impreza odbywa się 15 sierpnia – w dzień Święta Narodowego Liechtenstein. Jest to jedyna okazja w roku, aby porozmawiać z rodziną książęcą przy lampce lokalnego wina. Z zamku roztacza się przepiękna panorama na Alpy i Vaduz.
Niecałe 15 km od Vaduz znajduje się słynny ośrodek narciarski w Malbun. Gwarantuję, że przejażdżka autem w to miejsce zajmie Wam znacznie więcej czasu niż kilkanaście minut. Jazda zatyka uszy, a widoki zapierają dech w piersiach. Alpejskie doliny, małe kapliczki, drewniane domki oraz wysokie zaśnieżone szczyty – tak wygląda bajkowa rzeczywistość Liechtenstein.
Sama miejscowość Malbun znajduje się na samym końcu drogi. To jakby koniec świata, za nią są już tylko wysokie góry. Charakterystyczna górska zabudowa, drewniane domki, przypominające trochę sanatoria, rozlokowane są na małych pagórkach pomiędzy którymi przepływa górski strumyk.
To jak, Liechtenstein to Wasza bajka?
Jeśli tak, to mam kolejną dobrą wiadomość. Jeśli macie walne 70 tys. $ możecie wynająć całe Księstwo na dobę. W pakiecie otrzymujemy zakwaterowanie dla 150 osób, spersonalizowane znaki drogowe oraz walutę.
Pomysł powstał w 2010 r. kiedy Snoop Dogg chciał wynająć cały kraj na potrzeby nagrania teledysku. Co prawda wówczas jego oferta została odrzucona. Jednak rok później, w ramach promocji Liechtensteinu, umożliwiono wynajęcie Księstwa poprzez na Airbnb we współpracy z Rent a Village by Xnet.
2 komentarze
Adam
Piękne zdjęcia przede wszystkim.
Kilka razy byłem już blisko odwiedzenia tego księstewka, ale za każdym razem omijałem i leciałem w końcu gdzie indziej.
Koniecznie jednak chcę nadrobić i Liechtenstein – po tych zdjęciach to już na pewno – oraz Andorę. Moje marzenie od lat.
Gosia
Ja żałuję, że nie miałam więcej czasu na zwiedzanie. Byłam tam zaledwie 1 dzień, ale myślę, że nawet przez tydzień bym się tam nie nudziła :D. Z tego co czytałam jest tam dużo ciekawych szlaków. Andorę też mam w planach 😉