-
Szwajcaria – bajkowe Stein am Rhein
Szwajcaria od długiego czasu chodziła mi po głowie. Jednak gdy wylądowaliśmy na tzw. EuroAirport Bazylea – Miluza – Fryburg i stanęliśmy w hali przylotów mając przed sobą trzy wyjścia na: Niemcy, Szwajcarię i Francję, wybór padł na Francję. Wszystko za sprawą pewnego bajkowego miasteczka o nazwie Colmar (post o nim znajdziecie tutaj), które znajduje się zaledwie 50 km od lotniska. Jednak, jeszcze w trakcie przygotowań planu wyjazdu, okazało się że zaledwie 200 km od Colmaru, już na terenie Szwajcarii, znajduje się podobne urokliwe miasteczko, o złowieszczo brzmiącej nazwie Stein am Rhein. Przeglądając zdjęcia tego miejsca, postanowiłam zignorować jego nazwę, zresztą subtelność i finezja języka niemieckiego została już niemal owiana legendą.…
-
Colmar – gdzie się podziały bociany?
Colmar chodził mi po głowie od momentu kiedy na stronie tripadvisor natrafiłam na zdjęcia tego niesamowitego miasteczka. Niestety rzut oka na mapę, szybko sprowadził mnie na ziemię. Rzeczywistość nie pozostawiała złudzeń, pomimo, że Colmar znajduje się w samym sercu Europy, tuż przy granicy z Szwajcarią i Niemcami, jego lokalizacja okazała się nieco skomplikowana. Nie będę ukrywać, że naszą mapę podróży definiują tanie połączenia, których w okolicy Colmar niestety brak. Jednak Nowy Rok, przyniósł nowe możliwości, znudzona czekając na lotnisku w Rydze natrafiłam na tanie bilety do Bazylei. Sam przelot okazał się wierzchołkiem góry lodowej, bo jak inaczej określić organizację wyjazdu do Szwajcarii, kiedy kurs franka jest wprost proporcjonalny do ilości…