-
Lwów – najlepsza kawa na piasku!
Organizując wyjazd do Lwowa nawet nie przemknęło mi przez myśl, że wybieram się do krainy mlekiem i kawą płynącej. Ukraina kojarzyła mi się głównie z tanim alkoholem, papierosami oraz chałwą słonecznikową, zresztą jak i większości współpasażerów z którymi wracaliśmy do Polski. Byliśmy świadomi, że wszechobecny brzdęk butelek na dworcu autobusowym nie wróżył nic dobrego, jednak to, co czekało nas na granicy przeszło nasze najśmielsze obawy. W trakcie ponad 6 – godzinnej kontroli celnej (dodatkowo zakończonej koniecznością pchania autokaru o godzinie 4 nad ranem, ze względu na rozładowany akumulator) zastanawiałam się czemu w czeluściach przetrząsanych 54 bagaży nie znalazło się ani jedno opakowanie kawy? Mało kto wie, że to właśnie Ukrainie,…