-
Jeden dzień w Sztokholmie
W Sztokholmie spędziłam jeden dzień i z pewnością było to za mało, żeby zobaczyć wszystko co stolica Szwecji ma do zaoferowania. Tak właściwie, to powodem dla którego się tam znalazłam były moje urodziny, które po prostu chciałam spędzić tradycyjnie tzn. podróżując ? Nie zależało mi na długim wyjeździe i zastanawiałam się nad opcją budżetową. Może Sztokholm nie kojarzy się raczej jako tania destynacja, jednak dla mnie okazała się najtańszą opcją. Najtańszą nie znaczy jednak, że najwygodniejszą. Aby zaoszczędzić na drogim noclegu udałam się na noc do Gdańska. Tam po krótkim wieczornym spacerze po Starówce udałam się na nocleg na lotnisko, skąd o 7.20 rano miałam lot do Sztokholmu. Na zwiedzanie…
-
Malmö – relacja bardzo subiektywna
Malmö odwiedziłam w drodze z Kopenhagi. Na wizytę w tym mieście można przeznaczyć jeden dzień, a dodatkowo odwiedzić pobliski Jakriborg (relację z tego unikalnego miasteczka możecie znaleźć tutaj). Mam mieszane odczucia względem tego miasta. Zazwyczaj staram się obiektywnie oceniać miejsca, które odwiedzam oraz dostrzegać ich cechy charakterystyczne, które tworzą ich specyficzną atmosferę. Naprawdę bardzo chciałabym powiedzieć, że Malmö jest ciekawym, mającym dużo do zaoferowania miastem. Niestety, ogólnie rzecz biorąc, tak nie jest. Oczywiście byłabym bardzo niesprawiedliwa, prezentując to miejsce wyłącznie jako „koszmar turysty”. Generalnie znajduje się tutaj kilka ciekawych, zabytkowych miejsc, które postaram się przedstawić w tym poście. Niestety ogólne wrażenie, jest podobne do rozczarowania siłą nabywczą złotówki względem szwedzkiej…
-
Göteborg – jak nie pójść z torbami?
Nasz pomysł żeby odwiedzić Göteborg wyszedł dość spontanicznie, a właściwie, jak to zwykle bywa, zbiegł się z promocją Ryanair. Mając w perspektywie spędzenie Walentynek w domu lub wyjazd za całe 16 zł, wybór był oczywisty. Oczywiście pułapką tanich biletów jest to, że na miejscu, a tym bardziej w Szwecji, ceny promocyjne już nie są. W takich sytuacjach rozsądek podpowiada aby zrezygnować, przecież Walentynki w środku zimy w Szwecji nie mogą być romantyczne, a w końcu to tylko stracone 16 zł. Na szczęście nie jesteśmy ani rozważni ani romantyczni 😉 Jednak przy okazji niestety nie jesteśmy jeszcze bogaci… Zatem jak przetrwać 3 dni w Szwecji, nie rujnując się przy tym finansowo? Na…
-
9,5 powodu dlaczego warto odwiedzić Göteborg
Göteborg odwiedziłam w trakcie krótkiego dwu-dniowego wyjazdu i zdecydowanie było to za krótko… 1.Wyspy, wysepki i czerwone domki Wyspy, czerwone domki, sekretna baza wojskowa czy klimatyczna Haga, to tylko niektóre z 9,5 powodu dlaczego warto odwiedzić Göteborg! Czyli Południowy Archipelag w całej swojej okazałości. Skocz na prom i podziwiaj typowy szwedzki krajobraz. Poszczególne wysepki: Asperö, Donsö, Styrsö, Vrangö i Brännö zaskakują swoim surowym klimatem oraz typową szwedzką zabudową osady rybackiej, z czerwonymi, drewnianymi domkami. Niezależnie, który kierunek obierzesz, ważne by kończył się na ö 😉 2. Przespaceruj się nabrzeżem Wody nigdy za dużo, dlatego też warto się wybrać na spacer nabrzeżem miasta. Gdzie przy okazji można obejrzeć pływające muzeum. 3. Odpocznij…
-
Ile kosztuje 6-dniowa wycieczka do Danii i Szwecji?
Czy można zorganizować sześciodniowy wyjazd do Danii i Szwecji, nie rujnując się przy tym finansowo? Wiadomo koszt jest pojęciem względnym, to co dla jednych jest tanie, dla innych jest nieosiągalne. W trakcie naszego wyjazdu, staraliśmy się maksymalnie obniżyć koszty transportu i noclegu. To nie znaczy jednak, że żyliśmy tam jak pustelnicy. Mieszkaliśmy w apartamencie w centrum miasta, zwiedziliśmy wszystkie zaplanowane atrakcje, korzystaliśmy z transportu publicznego i jedliśmy na mieście. Czy wyjazd był drogi, czy tani? Oceńcie sami 🙂 Nasza podróż była trochę skomplikowana, gdyż wyznacznikiem była cena oraz termin wakacyjny. Najlepszą ofertę na przeloty w sierpniu do Szwecji oferował Wizzair na trasie Gdańsk – Malmö – Gdańsk (koszt od osoby…
-
Jakriborg – średniowieczne miasto widmo
W połowie drogi pomiędzy Malmo i Lund, gdzieś po środku szwedzkich pól, znajduje się niewielkie, senne miasteczko otoczone czerwonym, obronnym murem. Przekraczając próg bramy wejściowej, stanowiącej element fortyfikacji, wkracza się w zupełnie odmienną, średniowieczną rzeczywistość. Pastelowe kamieniczki, ze strzelistymi dachami, ozdobione kolorowymi oknami i drzwiami, ciągnące się wzdłuż wybrukowanej ulicy, wyglądają jak z bajki. Miasteczko wydaje się opustoszałe, nie ma tu mieszkańców czy bawiących się dzieci, nie wspominając już o turystach. Przed domami stoją rowery, a na podwórkach widać rozstawione grille czy porozrzucane zabawki, zatem wszystko wskazuje na to, że ktoś musi tu mieszkać. Panuje niesamowita cisza, nie słychać nawet szybko przejeżdżających przez pobliską stację Hjärup, pociągów. Spacer wzdłuż starówki…