Pieniny – miłość od pierwszego wejrzenia!
Od zawsze unikałam wyjazdów w te same miejsca. Uwielbiam się przemieszczać i zwiedzać, a pobyt w miejscu, które już widziałam po prostu mnie nudzi. Natomiast Pieniny są jednym z niewielu wyjątków. Pieniny uwielbiam i gdy tylko wystarczająco się za nimi stęsknię, wsiadam w auto, żeby po raz kolejny zobaczyć charakterystyczna sosenkę na szczycie Sokolicy.
Tak właściwie, to nie potrafię wyjaśnić czemu akurat Pieniny są dla mnie tak wyjątkowe. Może to kwestia różnorodnego krajobrazu tego miejsca. Szlaki górskie są tutaj zielone i nie tak monotonne jak w Tatrach. Jednocześnie Pieniny są doskonałym punktem obserwacyjnym na Tatry. Do dziś wspominam sierpniowe poranki, kiedy popijając poranną kawkę miałam przed sobą takie widoki.
Uwielbiam jeździć po tutejszych krętych drogach, w poszukiwaniu fajnych kadrów. Lubię też wstawać skoro świt, oglądać wschód słońca i cieszyć się samotnością na szlaku. Szlaki turystyczne w Pieninach są niestety dość popularne. Wejście na Trzy Korony czy Sokolicę często musi być okupione staniem w kolejce. Ja natomiast lubię kontemplować w samotności 😉
Uwielbiam Jezioro Czorsztyńskie, które tak właściwie nie jest jeziorem lecz sztucznym zbiornikiem retencyjnym. Za każdym razem gdy tu jestem, robię sobie objazdówkę wokół niego. Odwiedzam wówczas słynny Czorsztyn, w którym można zobaczyć pozostałości po dawnej wsi Maniowy, zalanej wodą na potrzeby budowy zbiornika retencyjnego. Charakterystyczna drewniana zabudowa z przełomu XIX i XX wieku, została zlokalizowana w najpiękniejszym miejscu Jeziora Czorsztyńskiego. Roztacza się stąd panorama Tatr i Pienin oraz Zamku w Czorsztynie i w Niedzicy.
Tuż obok znajduje się Zamek Czorsztyński, co prawda jest dość zrujnowany natomiast nadal stanowi świetny punkt widokowy na okolicę.
Po drugiej stronie jeziora, znajduje się znacznie lepiej zachowany Zamek w Niedzicy. Najlepiej prezentuje się z zapory wodnej.
Zapora to kolejna atrakcja Jeziora Czorsztyńskiego. Pełni bardzo ważną rolę w gospodarce wodnej okolicy, ponieważ tworzy zbiornik retencyjny, który reguluje poziom wód. Dzięki temu chroni, przyległe obszary przed suszą i powodzią. Zlokalizowana jest tu także elektrownia szczytowo – pompowa, która magazynuje nadwyżkę produkowanej energii elektrycznej, wpompowując wodę ze zbiornika dolnego do górnego. Natomiast w czasie zwiększonego zapotrzebowania, proces ten jest odwracany, produkując jednocześnie energię elektryczną.
Od 2011 r. na zaporze można zobaczyć ciekawy mural 3D „Moc Żywiołów”. Aby zobaczyć trójwymiarowy obraz, trzeba stanąć w ściśle zaznaczonym miejscu malowidła.
Tak właściwie to głównym powodem moich powrotów w Pieniny jest jeden szlak, prowadzący przez najpiękniejsze szczyty Pienin: Trzy Korony, Górę Zamkową i Sokolicę.
Co prawda Trzy Korony najlepiej prezentują się od strony słowackiej, jednak warto wejść na ten szczyt ponieważ przy odrobinie szczęścia, można zobaczyć stąd niesamowity widok na Tatry. Mi co prawda ostatnim razem nie dopisało szczęście, natomiast utrzymująca się mgła oraz chmury stworzyły niesamowitą atmosferę .
Dalsza trasa jaką pokonuję z Trzech Koron, wiedzie przez Górę Zamkową, a następnie na Sokolicę. Szlak ten jest bardzo zróżnicowany, prowadzi przez las oraz dość strome skałki, natomiast widoki po drodze są niesamowite.
Ostatni punkt – Sokolica, to moim skromnym zdaniem, najpiękniejszy szczyt Pienin. Roztacza się stąd przepiękny widok na zielone wzgórza i przełom Dunajca. Dodatkowego uroku Sokolicy dodaje karłowata sosenka, która tak właściwie jest symbolem tej góry.
Wycieczka w Pieniny nie może także obyć się bez wspinaczki na najwyższy szczyt Pienin – Wysoką, która jednocześnie należy do Korony Gór Polski. Z Wysokiej roztacza się niesamowity widok na pozostałą część Pienin, Tatry i Babią Górę. Niestety w trakcie mojej wizyty pogoda, niezbyt dopisała i poza gęstą mgłą nie widziałam praktycznie nic, ale takie są już uroki gór 🙂
Dodatkową atrakcją tej trasy jest Wąwóz Homole, który prowadzi przez szereg mostków i kładek. Strome ściany kanionu, ciekawie wyrzeźbione kamienie oraz kaskady wody, są wystarczającym powodem, aby się tu znaleźć.
Będąc w Pieninach, warto także zajrzeć do słynnego uzdrowiska – Szczawnicy – Zdroju. Jest to doskonałe miejsce na odpoczynek po górskich wspinaczkach. Natomiast jakby komuś było mało, zawsze może skorzystać z wyciągu krzesełkowego na szczyt Palenica. Roztacza się stąd piękny widok na Szczawnicę i jej okolicę.
Niecałe 3 km od Szczawnicy, można zobaczyć Wodospad Zaskalnik. Jest to popularne miejsce na spacer, szczególnie latem można tu spotkać wiele osób chłodzących się w zimnej wodzie.
Pieniny to niesamowite miejsce, które warto odwiedzić choćby na przedłużony weekend. Ja jestem przekonana, że jeszcze nie raz tu wrócę ?
Jeden komentarz
Radek
Polecam wszystkim rodzinom z dziećmi na spędzenie wolnego czasu. Jest tu naprawdę bardzo dużo miejsc do zwiedzania i atrakcji dla dzieci (place zabaw, kolej linowa, wodospad zaskalnik, ścieżki rowerowe, spływ dunajcem itp) – Świetny pomysł na wypoczynek !