Bośnia i Hercegowina – Sarajewo
Są takie miejsca które, może nie wyróżniają się niczym szczególnym natomiast działają jak magnes i rozbudzają wyobraźnię. Czasami bywa, to za sprawą inspirującego zdjęcia lub artykułu, a czasami zwyczajnie sama ich nazwa wywołuje dziwne, przejmujące dreszcze. Mnie i Sarajewo powiązały wszystkie te czynniki na raz.
Pierwszy raz z Sarajewem miałam styczność jeszcze w szkole podstawowej, na lekcji historii. Przyznam, że w momencie kiedy kupiłam bilety do BiH, poczułam pewną ekscytację, że znajdę się w miejscu rozpoczęcia można powiedzieć nowożytnej historii.
Most Łaciński – miejsce zamordowania austriackiego arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, bezpośrednia przyczyna wybuchu I wojny światowej, jawił mi się jako monumentalna budowla na miarę wagi jaką odegrała w historii. Tymczasem rzeczywistość okazała się nieco inna…
Skoro już jestem przy historii i słynnym „kotle bałkańskim” to Sarajewo można uznać za jego centrum. W mieście na każdym kroku widać niesamowitą mieszankę kultur. Tuż obok siebie znajdują się meczety, kościoły prawosławne, katolickie czy synagogi. Miejsca tego typu są bardzo interesujące, natomiast jak pokazała historia potrafią być także bardzo niebezpieczne.
Sarajewo przez ponad 400 lat należało do Cesarstwa Ottomańskiego i związki z kulturą turecką moim zdaniem tu przeważają. Zaczynając od kuchni, w której znajdziemy liczne potrawy typowe dla Turcji, a kończąc na architekturze.
Głównym punktem miasta jest Bascarsija. Kiedy przyjechałam po długiej podróży do stolicy BiH, wysiadając z tramwaju nr 1 łączącego Dworzec PKS z ścisłym centrum, poczułam, że jestem w innej rzeczywistości.
Zabytkowa fontanna Sebilij, wąskie, brukowane uliczki, meczety, zabytkowe sklepiki z rękodziełem oraz orientalnymi pamiątkami, baklawą, chałwą, klimatyczne kawiarenki serwujące kawę po bośniacku, która w rzeczywistości jest kawą po turecku podawaną w tradycyjnym czezwe. To wszystko, a dodatkowo typowy zgiełk arabskich bazarów, sprawiło, że przypomniały mi się czasy wyjazdów do Turcji. Niby Europa, a jednak bliżej do Bliskiego Wschodu.
Nieco dalej od słynnej fontanny Sebilij, znaduje się tzw. Begova dzamija – Bey’s mosque. Warto go odwiedzić w trakcie piątkowej modlitwy, kiedy jest przepięknie oświetlony a przy okazji można podpatrzeć codziennie życie mieszkańców Sarajewa.
Tuż obok meczetu znajduje się ciekawa wieża zegarowa – Sahat Kula, która może wprowadzić w dezorientację, gdyż pokazuje czas księżycowy. Kiedyś w danych czasach, kiedy ludzie nie posiadali zegarków wyznaczała ona godziny modlitwy oraz czas zachodu słońca w trakcie Ramadanu. Zegar jest nastawiany przez tzw. Muvekita, zgodnie z pozycją słońca.
Parę kroków dalej znajduje się, kolejna otomańska perełka architektoniczna, bazar – Bezistan, wybudowany w XVI w. W środku można znaleźć liczne stoiska głównie z biżuterią, zegarkami oraz torebkami.
Pozostałością po czasach Austro – Węgierskich jest przepiękny, reprezentacyjny ratusz – Vijecnica. Z zewnątrz, może nie wyróżnia się niczym szczególnym, natomiast jego wnętrze robi niesamowite wrażenie.
W podziemiach ratusza można także zobaczyć wystawę poświęconą historii Sarajewa, również tej przedwojennej. Na mnie największe wrażenie zrobiły zdjęcia z czasów wojny, przestawiające kompletnie zrujnowany budynek. Warto dodać, że jego odbudowa i przywrócenie do pierwotnego stanu zajęła aż 15 lat.
Tuż obok ratusza, po drugiej stronie rzeki Mijacka znajduje się ciekawy budynek – Inat kuća. Zgodnie z legendą ratusz został wybudowany w miejscu, w którym wcześniej stał ten budynek. Należał on do pewnego Bośniaka, który nie chciał go opuścić. W końcu po długich negocjacjach, zgodził się on na przeprowadzkę, ale pod warunkiem przeniesienia jego domu cegła po cegle.
Jednak w Sarajewie są także miejsca które przypominają o tej nowożytnej historii i związanym z nią okrucieństwie wojny. Tutaj, czuje się historię, można jej niemal „dotknąć”, widać ją na budynkach, słychać w opowieściach miejscowych. Przechadzając się ulicami Sarajewa, oglądając wszystkie piękne zabytki, patrząc na miasto z kilku punktów widokowych, ciężko nie odnieść wrażenia, że wspomnienie tej tragedii jest tu nadal żywe. Moje osobiste odczucie jest takie, jakby coś ciężkiego unosiło się nad tym miastem.
Aby lepiej zrozumieć historię wojny domowej w BiH oraz jej konsekwencji w postaci obozów koncentracyjnych oraz masowych mordów, tak jak ten najbardziej znany z Srebrenicy, koniecznie trzeba odwiedzić dwa miejsca. Pierwsze – Museum of crimes against humanity and genocide 1992-1995 w obszerny sposób przedstawia wszystkie fakty związane z ludobójstwem w trakcie wojny. Natomiast drugie – Galeria Srebrenica 11/07/95, przejmuje do szpiku kości, wymownymi czarnobiałymi zdjęciami, poświęconymi największej masowej rzezi od czasów II wojny światowej.
Niedaleko obydwu muzeów znajduje się hala targowa Markale (Gradska Tržnica) miejsce dwóch tragicznych bombardowań z 1994 r. i 1995 r., w trakcie których śmierć poniosło wiele osób.
Obecnie w hali można zakupić doskonałe bośniackie sery oraz tzw. suche meso, czyli suche mięso, tutejszy przysmak.
W Sarajawie na każdym kroku spotyka się miejsca oraz ślady wojny. Co ciekawsze, nawet lokalny browar – Sarajevska Pivara, odegrał bardzo ważna rolę w trakcie oblężenia miasta, gdyż tutaj znajdowało się ujęcie wody zdatnej do picia. Podobno piwo tej marki uważane jest za najlepsze w kraju, natomiast w mojej opinii to przeciętny lager.
Jest także pomnik wołowej konserwy mięsnej. Serbskie oblężenie Sarajewa trwało prawie 3 lata, od 3 lipca 1993 r. do 9 stycznia 1996 r. Miasto było całkowicie odcięte od regularnych dostaw żywności i leków. Pomnik wydaje się upamiętniać pomoc humanitarną niesioną oblężonej stolicy, jednak w rzeczywistości jest to symbol braków i niedociągnięć w pomocy humanitarnej. Niestety w wielu przypadkach, żywność pochodziła jeszcze z czasów wojny w Wietnamie, a dodatkowo była to wieprzowina, której nie jadają muzułmanie.
Ważnym miejscem, które uratowało życie wielu mieszkańcom oblężonego miasta jest Tunel Nadziei zwany również Tunelem Życia. Został on wykopany w celu połączenia dwóch oddzielonych od siebie dzielnic Sarajewa – Batumiru i Dobrinji. Około 800 m wykopanego ręcznie tunelu, dawało miastu kontakt ze światem zewnętrznym oraz służyło za drogę transportu jedzenia, paliwa i broni.
Późnym popołudniem o zachodzie słońca, warto przejść się na dwa, zlokalizowane tuż obok siebie punkty widokowe na miasto: Białą i Żółtą Twierdzę.
Miasto w kotlinie, oświetlone w żółto – czerwonych barwach, lekko przymglone, obrazek idealny na romantyczną randkę. Tymczasem w dole znajduje się las nagrobków muzułmańskich, cmentarza Kovači. Wszystkie nagrobki wyglądają tak samo, nawet daty na nich są te same 1992 –1995…