-
Panama City – miejska dżungla
Panama City była punktem przesiadkowym w mojej podróży do Kostaryki, dlatego też nie miałam zbyt dużo czasu na zwiedzanie tego miasta. Ciekawa byłam jak wygląda stolica Panamy, wyobrażałam sobie ją jako wielką nowoczesną metropolię pełną wieżowców i nie pomyliłam się. Rzeczywistość przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Centrum Panama City przypomina wyglądem Manhattan z tą tylko różnicą, że widok na ścisłe centrum urozmaica las palm. Widać, że jest to miasto bardziej rozwinięte niż np. stolica Kostaryki – San Jose. Zresztą położenie geograficzne Panamy od lat sprzyjało wymianie handlowej w tym regionie, natomiast budowa Kanału Panamskiego w 1914 r. okazała się punktem zwrotnym dla rozwoju całego państwa. Panama jest też popularnym rajem podatkowym,…
-
Atrakcje Kostaryki, naturalnie! Część II
Z podróży do Kostaryki, z pewnością zapamiętam jedną rzecz – niesamowitą bujną roślinność tropikalnych lasów deszczowych. Punktem must-see jest z pewnością Místico Arenal Hanging Bridges. W parku znajduje się 6 wiszących mostów oraz 10 tradycyjnych, które pozwalają zobaczyć las deszczowy z zupełnie innej, wyższej perspektywy. Najbardziej spektakularny widok roztacza się z najdłuższego mostu, który liczy prawie 100 m długości i znajduje się na wysokości ponad 25 m. Przejście tego kawałka jest atrakcją samą w sobie, gdyż most nie jest stabilną konstrukcją i chwieje się wraz z każdym postawionym krokiem. Dodatkowo, w tracie deszczu robi się tu dość ślisko. Jednak patrzenie pod nogi może się okazać złą taktyką, szczególnie dla osób…
-
Atrakcje Kostaryki, naturalnie! Część I
Podróż do Kostaryki rozpoczynam w połowie listopada. W planach mam zobaczenie rajskich plaży, tropikalnych lasów deszczowych, ogromnych wodospadów, wulkanów oraz niezliczonej ilości tropikalnych zwierząt i ptaków jak: leniwce, małpy, tukany czy papugi. Brzmi ekscytująco… Tymczasem przekraczając przejście graniczne z Panamą w miejscowości Paso Canoas nucę sobie pod nosem piosenkę Elektrycznych Gitar: „I co ja robię tu, uuu”, w tle słysząc chórek: „Co ty tutaj robisz?”. Właściwie to mogłabym ją śpiewać na głos, nie zważając na całkowity brak talentu wokalnego. Na ulicy nie ma nikogo, a ściana deszczu dosłownie czyni mnie niewidzialną, jak również wszystko dookoła mnie. Oczywiście brałam pod uwagę, że odwiedzam to miejsce pod koniec pory deszczowej, która podobno…