-
Szwajcaria – bajkowe Stein am Rhein
Szwajcaria od długiego czasu chodziła mi po głowie. Jednak gdy wylądowaliśmy na tzw. EuroAirport Bazylea – Miluza – Fryburg i stanęliśmy w hali przylotów mając przed sobą trzy wyjścia na: Niemcy, Szwajcarię i Francję, wybór padł na Francję. Wszystko za sprawą pewnego bajkowego miasteczka o nazwie Colmar (post o nim znajdziecie tutaj), które znajduje się zaledwie 50 km od lotniska. Jednak, jeszcze w trakcie przygotowań planu wyjazdu, okazało się że zaledwie 200 km od Colmaru, już na terenie Szwajcarii, znajduje się podobne urokliwe miasteczko, o złowieszczo brzmiącej nazwie Stein am Rhein. Przeglądając zdjęcia tego miejsca, postanowiłam zignorować jego nazwę, zresztą subtelność i finezja języka niemieckiego została już niemal owiana legendą.…
-
Bośnia i Hercegowina – Uwaga snajper!
Podróż do Bośni i Hercegowiny wywarła na mnie ogromne wrażenie. Z pewnością duży wpływ na mój odbiór tego kraju miał fakt, że wybrałam się tam sama. Podróżowanie w pojedynkę ma dużo zalet, jednak chyba najważniejszą jest to, że jest to czas do przemyśleń, na które często nie ma czasu w codziennej gonitwie. Do tej pory BiH znałam tylko z lekcji historii: jako punkt zapalny, który wywołał I Wojnę Światową oraz miejsce tragicznych wydarzeń z czasów wojny domowej, wraz ze słynną piosenką U2 „Miss Sarajevo”. Kiedy wysiadłam z autobusu na dworcu autobusowym w Sarajawie, poczułam, że ten wyjazd będzie należeć do kategorii TYCH wyjątkowych. Dworzec jest zlokalizowany tuż obok głównej arterii…
-
Kuchnia Korfu – kumkwaty, sofrito, stifado…
Kuchnia Korfu opiera się na warzywach, grillowanych mięsach oraz serach. Bogactwem wyspy są cytrusy, które można spotkać tu na każdym kroku. Drzewka pomarańczowe czy cytrynowe rosną przed każdym domem, czy przy drodze, wystarczy tylko sięgnąć ręką. Jednak królem owoców, występującym tylko na Korfu jest kumkwat – drzewko z małymi pomarańczkami. Co prawda świeże kumkwaty nie nadają się do jedzenia, gdyż są dosyć gorzkie. Wykorzystuje się je tutaj do produkcji marmolad oraz słynnych likierów. Zaskakujące jest, że Korfu oferuje dość mały wybór ryb i owoców morza, które niestety są także dość drogie w porównaniu do innych potraw. Podstawą tutejszej kuchni, oprócz warzyw, są rozmaite mięsa przygotowywane na różne sposoby. Zatem co…
-
Przystanek Hamburg
Zawijamy do portu Bardzo lubię miasta portowe, są to jakby tzw. okna na świat. Zazwyczaj są to miejsca kosmopolityczne i niekonwencjonalne. Zatem po Rotterdamie oraz Antwerpii przyszedł czas na wycieczkę do Hamburga. Port w Hamburgu, zaraz po Rotterdamie, jest drugim co do wielkości w Europie a jego historia sięga ponad 800 lat. Aby go zobaczyć można wykupić specjalny rejs za 20€ lub skorzystać z komunikacji publicznej tzn. promu nr 62 odpływającego z przystani Landugsbrucken w kierunku Finkenwerder. Koszt biletu 3 €, brak tylko powitalnego drinka na pokładzie 😉 W trakcie rejsu, można podziwiać ogromny port z kontenerami i statkami, a także ciekawą, różnorodną zabudowę Hamburga. Dobrym miejscem na postój i…
-
Girl on a trail w…
Początek listopada, za oknem było zimno, szaro i ponuro, a ja zasiadając do wyszukiwarki lotów, zaczęłam sobie wizualizować palmy, słońce i ciepłe morze. Musiałam gdzieś się wyrwać choćby na weekend. Po desperackich poszukiwaniach jakiejkolwiek drogi ewakuacji wybór padł na… Bristol. Nie mogę powiedzieć że była to kwestia świadomego wyboru, bo kto o normalnych zmysłach wybiera się do Anglii w samym środku zimy?! Nazwę to może chwilowym impulsem, spowodowanym w dużej mierze niską ceną za przelot… Miesiąc później, śmiejąc się z samej siebie, karnie pojechałam na lotnisko w Modlinie, wtedy się jeszcze nie spodziewałam, że będzie to jeden z moich lepszych weekendowych wyjazdów. Znając „angielskie” realia, tym bardziej o tej porze…
-
Malmö – relacja bardzo subiektywna
Malmö odwiedziłam w drodze z Kopenhagi. Na wizytę w tym mieście można przeznaczyć jeden dzień, a dodatkowo odwiedzić pobliski Jakriborg (relację z tego unikalnego miasteczka możecie znaleźć tutaj). Mam mieszane odczucia względem tego miasta. Zazwyczaj staram się obiektywnie oceniać miejsca, które odwiedzam oraz dostrzegać ich cechy charakterystyczne, które tworzą ich specyficzną atmosferę. Naprawdę bardzo chciałabym powiedzieć, że Malmö jest ciekawym, mającym dużo do zaoferowania miastem. Niestety, ogólnie rzecz biorąc, tak nie jest. Oczywiście byłabym bardzo niesprawiedliwa, prezentując to miejsce wyłącznie jako „koszmar turysty”. Generalnie znajduje się tutaj kilka ciekawych, zabytkowych miejsc, które postaram się przedstawić w tym poście. Niestety ogólne wrażenie, jest podobne do rozczarowania siłą nabywczą złotówki względem szwedzkiej…
-
Haga – nieoficjalnie
Haga jest zwana w języku niderlandzkim Den Haag, a w przetłumaczeniu an angielski the Hague. Zastanawiający przedimek „the”, który nie jest używany w języku angielskim przed nazwami miast, jest właściwie skrótem po dawnej nazwie tego miejsca – des Graven hage (w skrócie s-Gravenhage, czyli „leśna polana hrabiego”). Nazwa ta pochodzi z XIII wieku kiedy Haga była jeszcze osadą wokół zamku myśliwskiego, znanego dziś jako Binnehof. Jednak w mojej opinii właśnie to „the/den” jest podsumowaniem unikalnego, zaskakującego charakteru Hagi. Ten mały gród, do czasów obecnych rozwinął się w centrum administracyjne Holandii. Znajdują się tutaj siedziby wszystkich najważniejszych instytucji państwowych łącznie z parlamentem oraz rezydencją rodziny królewskiej. Pomimo tak zacnego grona rezydentów, Haga nadal pozostaje…
-
Budapeszt – 15 powodów dla których tu wracam
1. Parlament z butami w tle Idealnym miejscem na wieczorny spacer jest nabrzeże Pestu, z przepięknie oświetlonym budynkiem Parlamentu i Mostem Łańcuchowym. Tuż obok Parlamentu znajduje się pomnik poświęcony pamięci ofiar holocaustu na który składa się z 60 par prawdziwych butów przymocowanych do nabrzeża Dunaju. To tutaj w 1944 r. odbywały się egzekucje Żydów. 2. Metro Tysiąclecia Obowiązkowym punktem wycieczki do Budapesztu jest przejażdżka metrem. Pierwsza linia została otwarta w 1896 r., w 1000 – letnią rocznicę powstania państwa węgierskiego i zarazem jest najstarszą na kontynentalnej Europie. Stare, rozklekotane pociągi, strome ruchome schody, przyprawiające o zawroty głowy czy wykafelkowane stacje są nieodłącznym elementem Budapesztu. Podobnie zresztą, jak i klimatyczne…
-
Ryga – powrót do korzeni… choinki
Co tu będę ukrywać, prawda jest taka, że kierunki większości moich wyjazdów wcale nie są szczegółowo planowane miesiącami, a raczej są wynikiem spontanicznej decyzji. Co więcej, te spontaniczne decyzje w zadziwiający sposób zbiegają się z promocjami lotów. Tak też było w przypadku Rygi. Oczywiście myślałam wcześniej, żeby się tam udać, tak jakby po Litwie i Estonii, odwiedzenie Łotwy było naturalną koleją rzeczy. Jednak moje plany, bynajmniej nie zakładały wyjazdu w to miejsce w samym środku zimy! Tuż po wyjściu z lotniska, szybko zrozumiałam, czemu LOT zorganizował promocję w tym terminie. Był 31 grudnia, godzina 11 rano, a temperatura wynosiła jakieś 15 stopni poniżej zera. Wprost idealna perspektywa na spędzenie…