9,5 powodu dlaczego warto odwiedzić Göteborg
Göteborg odwiedziłam w trakcie krótkiego dwu-dniowego wyjazdu i zdecydowanie było to za krótko…
1.Wyspy, wysepki i czerwone domki
Wyspy, czerwone domki, sekretna baza wojskowa czy klimatyczna Haga, to tylko niektóre z 9,5 powodu dlaczego warto odwiedzić Göteborg!
Czyli Południowy Archipelag w całej swojej okazałości. Skocz na prom i podziwiaj typowy szwedzki krajobraz.
Poszczególne wysepki: Asperö, Donsö, Styrsö, Vrangö i Brännö zaskakują swoim surowym klimatem oraz typową szwedzką zabudową osady rybackiej, z czerwonymi, drewnianymi domkami. Niezależnie, który kierunek obierzesz, ważne by kończył się na ö 😉
2. Przespaceruj się nabrzeżem
Wody nigdy za dużo, dlatego też warto się wybrać na spacer nabrzeżem miasta. Gdzie przy okazji można obejrzeć pływające muzeum.
3. Odpocznij w cieniu palm
Palmiarnia znajdująca się w samym centrum Göteborga, to kultowe miejsce spotkań Szwedów. Powodów tego zjawiska jest z pewnością wiele, natomiast chyba najważniejszy jest taki, że w surowym szwedzkim klimacie, każda palma jest na wagę złota.
4. A może fika w klimatycznej Hadze?
Brukowane uliczki, pastelowe, drewniane domki, klimatyczne kafejki oraz sklepiki z antykami, tak w skrócie można określić Hagę. Tutaj w samym centrum miasta można poczuć typową XIX-wieczną atmosferę, tej najstarszej dzielnicy Göteborga, a przy okazji zaopatrzyć się w liczne pamiątki. Po intensywnych zakupach, nic tak nie regeneruje jak przerwa kawowa zwana po szwedzku fika. A do kawy, zamów obowiązkowo kannelbullar – cynamonowe bułeczki, które w kultowej kawiarni Café Husaren, na pewno cię zaskoczą….
5. Zmień perspektywę
Z poziomu morza wejdź na szczyt Skansenu Kronan, XVII – wiecznej kamiennej twierdzy i podziwiaj przepiękną panoramę miasta oraz znajdującej się u podnóża Hagi.
6. Czerwona pomadka
A właściwie Lilla Bommen to najbardziej charakterystyczny punkt Göteborga. Jest to wieżowiec, wznoszący się ponad niską zabudowę miasta, swoją architekturą przypominający turystom właściwie nie wiadomo co, a przez Szwedów określany czerwoną pomadką.
7. Skocz do bunkra
Odwiedź Aeroseum – dawną sekretną bazę wojskową z czasów Zimnej wojny.
Znajduje się ona przy dawnym lotnisku, kilka metrów pod ziemią w wydrążonej granitowej skale. Poczuj się jak pilot, siadając za sterami myśliwca lub spróbuj swoich sił na symulatorze lotów.
8. A jak nie bunkier to może kanał?
Göteborg wzdłuż i wszerz przecinają kanały, które w unikalny sposób wkomponowują się w surową zabudowę miasta.
9. Na rybkę tylko do kościoła…
Gdzie wybrać się na rybkę w Göteborgu? Oczywiście do Feskekôrka, czyli kościoła rybnego. Jest to największy bazar rybny w mieście, nazwany kościołem ze względu na swój charakterystyczny gotycki wygląd. Pomimo że, wnętrze budynku zasadniczo różni się od typowego sakralnego wystroju, dla wielbicieli ryb i owoców morza, wizyta w tym miejscu będzie z pewnością duchowym doświadczeniem.
9 i pół powodu dla Surströmming
Surströmming to nic innego jak słynny szwedzki kiszony śledź. Można go kupić w większych marketach, jednak zazwyczaj trzeba poprosić obsługę sklepu o przyniesienie go z magazynu. Za całą przyjemność wraz z otwieraczem do konserw zapłaciliśmy 40 zł. Czy Surströmming jest tego wart? No cóż, powiem krótko, jeśli chcecie przekroczyć kolejną swoją granicę… to nie wahajcie się!
Jaki jest jego zapach? Może przedstawimy to obrazowo, wyobraźcie sobie kiszonego przez kilka tygodni śledzia, który następnie umieszczany jest w puszce, w której zachodzą dalsze procesy fermentacji… Skala tych procesów jest na tyle duża, że puszka ma charakterystycznie wypukłe denko.
Smak śledzia jest dokładnie taki sam jak zapach, w dalsze szczegóły nie będę wnikać. Jednak co gorsza, kiedy po spożyciu chce się wymazać to traumatyczne przeżycie z pamięci, zapach wydychanego z ust powietrza towarzyszy jeszcze przynajmniej przez kilka godzin (ku uciesze współpasażerów komunikacji miejskiej – co zostało przez nas osobiście sprawdzone).
Jeśli mimo wszystko zasmakowalibyście w tym specjale, pod żadnym pozorem nie próbujcie przewozić go samolotem, gdyż zmiany ciśnienia na pokładzie, mogą spowodować eksplozję puszki. Uwolnienie „cudownego aromatu” zawartości to gwarantowane awaryjne lądowanie!
Sam proces otwierania puszki to też nie lada wyzwanie. Przede wszystkim, ze względu na możliwość „eksplozji” w trakcie otwierania oraz smród temu towarzyszący, nigdy nie robi się tego w domu. Zgodnie ze sztuką, należy to robić na powietrzu, najlepiej w misce z wodą.