Warszawa, bazary – tu żyje stolica
Wielu osobom Warszawa kojarzy się z Pałacem Kultury, ruchliwym centrum, wieżowcami, ekskluzywnymi butikami oraz hipsterką i nadęciem „krawaciarzy”. Bez wątpienia centrum Warszawy to „inny poziom świadomości” 😉 natomiast reszta miasta jest zupełnie odmienna, a każda dzielnica reprezentuje swój „swojski” klimat.
W życiu Warszawy od lat dużą rolę odgrywały bazary, które były nie tylko miejscem handlu ale także punktem spotkań i rozrywki. Co prawda spóźniłam się troszkę z tym postem, gdyż zabraknie w nim „perły” warszawskich targowisk – Jarmarku Europa, zwanego także Stadionem 10-lecia. Jednak zostało jeszcze klika miejsc, niezabudowanych przez apartamentowce i wieżowce, gdzie można poczuć lokalny klimat.
Oprócz kultowych starych miejsc, można także odwiedzić nowe, zlokalizowane w dawnych halach targowych czy na peronie niefunkcjonującego już dworca kolejowego.
Bazar na ulicy Wolumen
Powstał w latach 60-tych, wówczas sprzedawano tu głównie starocie. Następnie na przełomie lat 70 -tych i 80-tych z Mariensztatu, przeniesiono tu Jarmark Perski. Z czasem, gdy sprzedawcy z Mariensztatu zmienili miejsce sprzedaży na Bazar na Kole, bielański targ wyspecjalizował się w sprzedaży elektroniki.
W latach 90-tych bazar słynął głównie ze sprzedaży pirackich płyt oraz jeszcze „gorących” towarów, jak radia samochodowe czy telefony komórkowe. Pomimo, olbrzymiej konkurencji ze strony słynnego Jarmarku Europa na Stadionie 10-lecia, Wolumen był zawsze ważnym centrum handlowym Bielan 😉
Zresztą nadal jest to miejsce bliskie sercu wielu mieszkańców. Wolumen to nie tylko bazar, to także główne miejsce spotkań. Przykładem przywiązania mieszkańców do Wolumenu były liczne protesty w związku z planami likwidacji tego miejsca i budowy apartamentowca.
Osobiście, pamiętam jeszcze jak za czasów szkoły podstawowej, urywałam się z zajęć na słynne hamburgery z prażoną cebulką w Barze Dziupla. Wówczas bazar składał się z dwóch części, które przedzielała ulica Kasprowicza, a tuż przy wejściu odbywały się pokazowe koncerty charakterystycznej muzyki peruwiańskiej. Obecnie we wtorki i piątki zjeżdżają się tu lokalni dostawcy warzyw i owoców, natomiast w weekendy organizowana jest giełda elektroniczna połączona z pchlim targiem.
Bazar na Kole
Określany także w bardziej wyrafinowany sposób Giełdą Kolekcjonerską, to niemal instytucja na mapie warszawskich pchlich targów. Jest to unikalne miejsce, które przenosi w czasy starej Warszawy. Nie trzeba być wcale koneserem staroci, aby pokochać „Koło” od pierwszego wejrzenia.
Na bazarze można znaleźć dosłownie wszystko, zaczynając od porcelany, rzeźb, ubrań, przedmiotów militarnych, a kończąc na meblach, książkach czy zabawkach. Umiejętność „nurkowania” w kartonach jest tu niezbędna aby wyłowić takie perełki jak: kaski milicji, odznaki, mundury czy popiersia Lenina.
Koneserzy sztuki z pewnością znajdują tu wiele ciekawych eksponatów w postaci rzeźb oraz obrazów.
Bazar na Kole jest miejscem wyjątkowym. Panuje tu specyficzna atmosfera starych warszawskich bazarów. Zarówno sprzedawcy jak i klienci to osoby, które łączy wspólna pasja i które znają to miejsce od lat.
Bazarek to kawałek historii Warszawy, ukryty zarówno w oferowanych towarach jak i pamięci ludzi którzy są z nim związani od długiego czasu. Bazar czynny jest w weekendy w godzinach od 6 do 15, znajduje się na rogu ulic Obozowej i Ciołka.
W latach 90-tych popularność Giełdy na Kole była tak duża, że na pobliskich ulicach niejednokrotnie tworzyły się ogromne korki.
Z tego powodu postanowiono uruchomić dodatkowe miejsce na pobliskim stadionie Olimpia. Wczesnym rankiem w niedziele, ciszę pobliskiego Parku Moczydło, zaburza stukot ciągniętych walizek podróżnych. Walizki wypełnione są rozmaitym towarem przeznaczonym na sprzedaż. Na Olimpii może handlować każdy i wszystkim. Profesjonalni sprzedawcy dysponują straganami, natomiast debiutanci bądź sporadyczni handlarze rozwieszają swój asortyment na ogrodzeniu bądź rozkładają na plastikowych foliach na ziemi. Wiele warszawskich bazarów ma urozmaicony asortyment, natomiast na Olimpii jest dosłownie wszystko. Można tu znaleźć stare kasety magnetofonowe, magazyny, zastawę stołową, rowery, sprzęt AGD, narzędzia, dewocjonalia, produkty spożywcze, nie wspominając o niezliczonej ilości ciuchów.
Odpustowa atmosfera panuje również po prawej stronie Wisły – na Bazarze Namysłowska. Asortyment jest tutaj podobny jak w części zachodniej Warszawy. Jest to idealne miejsce dla łowców okazji oraz unikalnych rzeczy.
Aby znaleźć coś ciekawego trzeba mieć anielską cierpliwość, żeby przekopać się przez stertę ubrań, niesparowanych butów czy kartony pełne rozmaitych drobiazgów. Jednak dla kupujących te poszukiwania są istotnym elementem całego procesu kupowania.
Hale przy ulicy Jana Pawła
To miejsce w którym historia spotyka nowoczesność. Liczą już ponad 100 lat i nadal stanowią ważny punkt handlowy. Hale zostały wybudowane w celu polepszenia warunków higienicznych sprzedawanej żywności. Było to pierwsze przedsięwzięcie tego typu w Warszawie.
Pierwsza hala – zwana jest Mirowską. Jej nazwa wywodzi się od Koszar Mierowskich, w których stacjonowali Strzelcy Gwardii Konnej Królestwa Polskiego. Koszary zostały zastąpione na przełomie XIX i XX wieku charakterystycznymi budynkami z rudej cegły. Nazwa drugiej – Hali Gwardii wywodzi się od nazwy klubu sportowego, który w niej funkcjonował (kiedyś odbywały się tutaj walki bokserskie).
Obydwie hale zasadniczo różnią się od siebie i na tym polega cały urok tego miejsca. Hala Mirowska wystrojem przypomina czasy PRL, w centralnym punkcie znajduje się słynny SAM, natomiast dookoła rozlokowane są małe sklepiki z pasmanterią, odzieżą czy wyrobami wiklinowymi.
Wspomnienie dzieciństwa przywołuje także helikopter zabawka, z charakterystyczną tabliczką z pewnością pamiętającą lata 90-te.
Tuż przy wejściu do hali znajduje się klimatyczny Bar Targowy.
Pomiędzy halami znajduje się bazarek na którym oprócz lokalnych warzyw i owoców oraz regionalnych towarów można nabyć także egzotyczne produkty. Część stoisk zaskakuje pomysłowością, jak np. te z jajkami, które przypominają wystawy z najlepszych belgijskich sklepów z czekoladkami 😉
Hala Gwardii to nowoczesne wnętrze w którym można spróbować specjałów kuchni międzynarodowej.
Organizowane są tu także liczne imprezy, a na stoiskach można znaleźć produkty regionalne.
Hala Koszyki
Powstała niedługo po budowie Hal Mirowskich, w latach 1906-1909. Jej nazwa jakby mogło wskazywać, wcale nie wiąże się ze sprzedażą koszyków. Według historyków nazwa Koszyki wywodzi się od wałów, wzniesionych w tym miejscu w 1770 r.
Wały miały służyć ochronie Warszawy przed epidemią cholery, choć podobno prawdziwym powodem były pieniążki, które napływały do kasy miasta w wyniku wzmocnienia kontroli nad przepływem ludzi do Warszawy.
Okopy te były wzmocnione wiklinowymi koszami, stąd wzięła się nazwa hali oraz przyległej do niej ulicy. W industrialnym wnętrzu przenoszącym w czasy dwudziestolecia międzywojennego znajdują się liczne sklepy i restauracje.
Metalowa konstrukcja, ceramiczne płytki w korytarzach, charakterystyczny zielony kolor oraz stare szyldy sklepowe tworzą unikalną atmosferę.
Można tu zakupić regionalne produkty jak: konfitury, domowe wypieki czy lokalne wędliny i sery. Warto tu spróbować potraw kuchni meksykańskiej, włoskiej czy hinduskiej.
Doskonałe craftowe piwo serwowane jest w barze znajdującym się w centralnym punkcie hali. W zimne dni najlepiej ogrzać się aromatyczną, gęstą gorącą czekoladą w Karmello.
Nocny Market
Skoro już mowa o hipsterskich miejscach, to ważnym punktem na mapie Warszawy jest Nocny Market, zlokalizowany na peronach nieczynnego Dworca Głównego, nieopodal Ronda Zawiszy.
Market znajduje się w miejscu omijanym przez większość turystów. Wycieczka do miejsca znajdującego się w głębi ciemnej brukowanej ulicy przy której znajdują się stare magazyny kolejowe, udekorowane graffiti nie wydaje być dla wielu dobrym pomysłem.
Tymczasem pozory mogą mylić. Nocny market to kulinarna stolica świata. Ci którym przejadły się pierogi czy babciny schaboszczak, przyjeżdżają tutaj aby spróbować unikalnych potraw kuchni międzynarodowej. Nieco później trafiają tutaj zgłodniali imprezowicze na after party. Kuchnia chińska, tajska, koreańska, francuska, włoska, amerykańska, gruzińska, meksykańska, można długo wymieniać.
Jedzenie jest tu droższe niż w zwykłych food truckach, ale warto dorzucić parę złotych aby poczuć unikalną atmosferę tego miejsca. Nocny Market znajduje się przy ulicy Towarowej 3 i jest czynny od wiosny do jesieni w piątki i soboty od 17.00 do 01.00 i w niedziele od 16.00 do 23.00.
Nie tylko kolacja, ale też śniadanie!
Targ śniadaniowy to doskonała propozycja nie tylko dla tych co zabalowali trochę dłużej. Co weekend spotykają się tutaj wielbiciele zdrowego jedzenia oraz ci którym znudziła się jajecznica.
W asortymencie śniadanka prosto z Azji, Afryki czy Ameryk, nie brakuje także potraw europejskich.
Oprócz pożywnych śniadań można tu zakupić zdrową żywność w tym regionalne produkty. Równolegle z targiem śniadaniowym organizowane są tu także liczne imprezy oraz warsztaty kulinarne.
Międzynarodowe dania serwowane na świeżym powietrzu zdobyły serca wielu Warszawiaków.