Śmierć (w) Wenecji…
Wenecja budzi sprzeczne emocje. Jedni ją kochają za przepiękną architekturę i romantyczne kanały, inni natomiast nienawidzą. Powstała około 1500 lat temu i pozostaje w niezmienionej formie po dziś dzień. Fenomenem Wenecji jest to, że została ona wybudowana na bagiennym terenie. Lokalizacja miasta na podmokłym gruncie była możliwa dzięki specjalnym drewnianym palom, które gwarantowały stabilność konstrukcji budynków.
Do budowy Wenecji użyto pali z olchy. Drewno to charakteryzuje się dużą wytrzymałością, a dodatkowo zanurzone w wodzie, bez dostępu tlenu, nie gnije.
Tonące miasto
Wenecja stale ulega podtopieniom. Popularnym zjawiskiem jest tzw. Aqua alta, inaczej wysoka woda. Występuje, gdy fala pływu przekracza o ponad 9 cm swój normalny poziom. Najbardziej narażonym miejscem na podtopienia jest nisko położony Plac św. Marka.
Zgodnie z wyliczeniami miasto tonie w tempie 1 do 2 mm co roku. Obecnie jest realizowany kosztowny projekt pod nazwą Mose, który obejmuje budowę ruchomych barier, które będą w stanie powstrzymać powódź. Równocześnie, ograniczono prędkość łodzi motorowych, które natleniając wodę, przyśpieszały erozję drewnianych pali, na których posadowione są budynki.
Skalę tego zjawiska można sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę ilość turystów oraz fakt, że w Wenecji obowiązuje zakaz poruszania się samochodem. Transport pomiędzy około 120 wyspami odbywa się 177 kanałami. Do wyboru są wodne taksówki, tramwaje wodne oraz słynne gondole.
W czarnej gondoli…
Przejażdżka gondolą nie należy do tanich atrakcji, 40 minutowe zwiedzanie kosztuje około 40 €. Cena wzrasta w zależności od pory dnia oraz w czasie świąt.
Gondolierzy są najlepiej opłacaną grupą zawodową w Wenecji. Osoby pragnące uzyskać licencję gondoliera, muszą zdać ciężki egzamin obejmujący sprawdzenie umiejętności sterowania 11 – metrową gondolą oraz znajomość historii Wenecji. W praktyce licencję uzyskują zaledwie 3-4 osoby rocznie. Co ciekawsze, od 2010 r. do prestiżowego grona zaledwie 400 gondolierów, dołączyła kobieta.
Weneckie prawo nakazuje aby gondole były czarne. Niedozwolone jest malowanie ich na inne kolory w celu zachęcenia większej ilości klientów.
Aby zobaczyć miasto z perspektywy wody najlepiej skorzystać z komunikacji publicznej – tramwaju wodnego – vaporetto. Koszt biletu na jednorazowy 75 minutowy przejazd kosztuje 7,5 € (dane z 2018 r.). Bilet dzienny kosztuje 20€, dwudniowy 30€, a trzydniowy 40€. Aktualne ceny biletów dostępne są tutaj. Listę przystanków znajdziecie tutaj, a rozkład jazdy tutaj. Bilety można kupić w automatach lub kioskach przy przystankach.
Skradzione zwłoki
Najbardziej popularną atrakcją Wenecji jest Plac św. Marka, nazwany przez Napoleona Salonem Europy. Od IX w. znajduje się na nim Bazylika św. Marka – miejsce pochówku patrona Wenecji.
Zgodnie z legendą, sprytni Wenecjanie skradli zwłoki św. Marka Ewangelisty z Aleksandrii w Egipcie, przemycając je razem z transportem wieprzowiny, mięsem zakazanym dla muzułmanów. Wstęp do Bazyliki jest bezpłatny, jednak za zwiedzanie skarbca oraz ołtarza Pala d’Oro trzeba dodatkowo zapłacić. Do środka nie można wchodzić z bagażem (bezpłatna przechowalnia bagażu znajduje się w Ateneo San Basso). Obwiązuje także odpowiedni strój oraz zakaz robienia zdjęć wewnątrz.
Ostatnie westchnienie
Tuż obok Bazyliki, znajduje się słynny Pałac Dożów (Palazzo Ducale). Była to rezydencja Dożów – władz dawnej Republiki Wenecji. Pałac pełnił także funkcję trybunału kryminalnego. Trybunał został połączony z nowym więzieniem, znajdującym się pod drugiej stronie kanału – Mostem Westchnień (Ponte dei Sospi). Było to ostatnie miejsce w którym skazani, przed pójściem do celi na długie lata, mogli westchnąć widząc po raz ostatni piękną Wenecję. Jednym z słynnych więźniów był sam Giacomo Casanova.
Dzwonnica w gruzach
Trzecią charakterystyczną budowlą Placu św. Marka jest zrekonstruowana Dzwonnica San Marco. Pierwotna dzwonnica z XII wieku, zawaliła się w 1902 r. na skutek braku stabilnych fundamentów. Dzwonnica, podobnie jak i inne dzwonnice w Wenecji, pełniła kiedyś także funkcję latarni morskiej.
Popłynąć i zginąć
Co roku Wenecję odwiedzają miliony turystów. Plac św. Marka jest wypełniony po brzegi, kolejka do Bazyliki ciągnie się w nieskończoność, a słynny most Rialto na Canal Grande jest tak zatłoczony, że lepiej podziwiać jego przepiękną architekturę z daleka.
Jednak wystarczy przejść zaledwie parę metrów dalej od głównego szlaku turystycznego, aby zobaczyć inne, spokojne oblicze Wenecji. Osobiście zjawisko to nazywam „paradoksem weneckim” i nie ogranicza się ono wyłącznie do Wenecji.
Wiele popularnych turystycznie miejsc, jest zatłoczonych do granic możliwości, podczas gdy boczne uliczki są zupełnie puste. Dlatego w Wenecji najlepiej jest się zgubić w labiryncie wąskich ulic, małych mostów i pastelowych budynków.
Pułapka turysty
Ceny w Wenecji są wysokie, dlatego część turystów przyjeżdża tutaj wyłącznie na jeden dzień. Kawałek pizzy kosztuje nawet 4€, podczas gdy poza Wenecją, standardowa cena całej pizzy to około 10€.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że do posiłku w restauracji doliczana jest opłata za nakrycie tzw. coperto oraz 10-15% napiwek, co jest typowe dla całych Włoch. Jednak mimo to, polecam zajrzeć do najstarszej kawiarni Florian, znajdującej się ona na Placu św. Marka. Kawiarnia wygląda niesamowicie wewnątrz, natomiast z zewnątrz gwarantuje ciekawy widok na Plac św. Marka, Dzwonnicę i Bazylikę.
Śmierć miasta
Jaka będzie przyszłość Wenecji, nie wiadomo. Czy budowana bariera wodna, powstrzyma proces zatapiania. Obecnie Wenecja, powoli traci swoją autentyczność. Drastycznie spada liczba mieszkańców. Powodzie, wysokie koszty życia, miliony turystów, a także ogromne koszty remontu zniszczonych domów, zmuszają wielu Wenecjan do zmiany miejsca zamieszkania.
Wenecja powoli staje się „turystyczną wioską”. Dlatego, czy warto się śpieszyć żeby ją zobaczyć, czy może nie? Decyzja należy do Was 😉