Hoi An – spokojne miejsce spotkań
Hoi An to zdecydowanie moje ulubione miejsce w Wietnamie. Jego nazwa znaczy „spokojne miejsce spotkań” i rzeczywiście trafnie opisuje to miasteczko. Pomijając dość dużą ilość turystów, Hoi An jest spokojnym miejscem, w którym można odpocząć od zgiełku wielkich miast jak: Hanoi czy Ho Chi Minh.
Hoi An jest miejscem wyjątkowym, w którym mieszają się wpływy różnych kultur. Miasteczko pomiędzy XV a XIX w. było ważnym portem Morza Południowochińskiego na trasie tzw. „morskiej drogi jedwabnej”.
Wielu żeglarzy z Azji czy nawet Europy zawijało do tego portu, jednak najliczniejsi pochodzili z Chin i Japonii. To przede wszystkim oni mieli decydujący wpływ na zachowaną do dziś architekturę Hoi An.
Obecnie na terenie Hoi An możemy zobaczyć ponad 1000 tradycyjnych domów kupieckich, zbudowanych z drewna i cegły, zazwyczaj w żółtych kolorach.
Licznie świątynie oraz pagody stanowią niesamowitą mieszankę wpływów chińskich, japońskich i wietnamskich. Bogato zdobione miejsca kultu przypominają czasy dawnej świetności tego miejsca,
Najpopularniejszym zabytkiem, a zarazem ikoną miasta jest Most Japoński o charakterystycznej pastelowo – różowej barwie.
To właśnie kolory sprawiają, że Hoi An jest miejscem wyjątkowym. Nigdzie indziej w Wietnamie nie zobaczycie tylu barwnych świątyń i budynków co tutaj.
Prawdziwą atrakcją jest spacer ulicami Hoi An po zmroku. Wówczas ulice rozświetlają przepiękne różnokolorowe lampiony, a liczne restauracje i sklepy zapełniają się ludźmi.
Aż ciężko uwierzyć, że w latach 90-tych ubiegłego wieku, plany władz Hoi An zmierzały do wybudowania nowoczesnych bloków mieszkalnych w miejsce części zabytkowych budynków.
Co ciekawsze, osobą która uchroniła kompleks przed zniszczeniem był Polak – Kazimierz Kwiatkowski, konserwator zabytków. To dzięki niemu historyczna część Hoi An została zrekonstruowana, a miasteczko zyskało popularność.
Pomimo dużej ilości turystów Hoi An nie zatracił swojej autentyczności. W otoczeniu z zabytkowych budynków, życie toczy się dalej.
Tuż przed wejściem do świątyni, suszy się starannie rozwieszone pranie, które wydaje się być specjalnie kolorystycznie wkomponowane w otoczenie.
Nieco dalej, grupka starszych Wietnamczyków, siedzi przy filiżance najlepszej na świecie wietnamskiej kawy i obserwuje ulicznych sprzedawców.
Hoi An, pomimo swoich niewielkich rozmiarów ma wyjątkowo dużo do zaoferowania. Intensywne zwiedzanie tego miasteczka najlepiej zakończyć odpoczynkiem na przepięknej, pobliskiej plaży.
Jeden komentarz
Ania
Przepieknie 🙂 Kiedys tam pojade 🙂