Czysta improwizacja czyli handlowanie w Wietnamie
Wietnamski bazar to jedno z tych miejsc w którym trzeba się znaleźć. Lokalnych targów, czy stoisk z różnorodnymi produktami, nie trzeba tu długo szukać, a tak właściwie to one same nas znajdują. Obserwując różnorodne miejsca w Wietnamie, ciężko nie odnieść wrażenia, jakby handel był podstawową gałęzią gospodarki tego kraju. Zapobiegliwi Wietnamczycy sprzedają wszystko i wszędzie. Gwarantuję Wam, że wszystkie potrzebne produkty znajdziecie w tym kraju zawsze pod ręką niezależnie od pory dnia czy nocy 😉
Czy to noc czy dzień handel tutaj zawsze kwitnie, bo przecież ktoś może wpaść o 2 w nocy po arbuza…
Różne też są sposoby sprzedaży… Handel może odbywać się prosto z samochodu – czyli szybko i mobilnie, jednak czasami może to nastręczać pewne trudności z ekspozycją towaru 😉
Kolejna opcja prosto z roweru….
lub rzadziej, tradycyjnie ze stoiska…
Czasami na ziemi…
Popularny jest też handel obnośny…
Jest także opcja na leniwca, bez wychodzenia z samochodu, ze stoiska ustawionego na środku jezdni 😉
A na ekspozycję wykorzystywana jest każda przestrzeń.
A zatem co można kupić na wietnamskich bazarach?
Przede wszystkim rozmaite owoce, te dobrze nam znane jak i te egzotyczne. Do lokalnych przysmaków można zaliczyć: liczi i podobne w smaku longany, „włochate” rambutany, karambole, zwane tez owocami gwiaździstymi od swojego charakterystycznego kształtu, śmierdzące duriany (o których szerzej pisałam tutaj) oraz ogromne jackfruity widoczne na zdjęciu poniżej.
Ciekawym owocem jest także cytron, potocznie zwany ręką Buddy (od swojego charakterystycznego wyglądu). Cytron wykorzystywany jest do produkcji dżemów i marmolad, a jego sok używany jest jako kwasek cytrynowy.
Na wietnamskich bazarach nie brakuje również warzyw będących podstawą wietnamskiej kuchni. Do najbardziej popularnych warzyw w Wietnamie należy kolczoch, przygotowywany na różne sposoby, poprzez pieczenie, grillowanie lub gotowanie (na zdjęciu zielone warzywo obok marchewki).
Warzywo przypominające ogórek z wypustkami, na zdjęciu poniżej, to gorzki melon. Miąższ, przed spożyciem naciera się solą, w celu zniwelowania gorzkiego smaku.
Popularnym dodatkiem do dań jest szpinak wodny oraz rukiew wodna, w smaku przypominająca musztardę. Charakterystycznym warzywem, widocznym na zdjęciu poniżej, po prawej stronie jest rzodkiew japońska, z wyglądu przypominająca „wyrośniętą pietruszkę”. Używa się jej jako składnik zup i sosów bądź jako dodatek do sałatek.
Oczywiście na wietnamskim bazarze nie może zabraknąć głównego towaru eksportowego – wyśmienitej kawy. Więcej o wietnamskiej kawie może znaleźć tutaj.
Nie wszystkie wietnamskie mieszkania są wyposażone w kuchnię, dlatego też na bazarach możemy spotkać, łatwe w przechowywaniu suszone ryby i owoce morza.
Oczywiście można kupić też świeże ryby i owoce morza… jednak uwierzcie mi, po całym upalnym dniu lepiej te stoiska omijać szerokim łukiem.
To samo dotyczy, stoisk mięsnych…
W Wietnamie widoczne są także wpływy francuskie, gdyż kraj ten przez prawie 100 lat (od połowy XIX wieku do połowy XX wieku) był kolonią francuską. Francuscy kolonizatorzy wprowadzili do wietnamskiego menu nowe produkty jak chleb czy słodkie bułeczki.
Wietnam jest także wyjątkiem w całej Azji Południowo – Wschodniej jeśli chodzi o spożycie nabiału. Masło, mleko czy śmietana również zostały wprowadzone do Wietnamu przez Francuzów. Należy jednak pamiętać, że produkcja tych wyrobów, może znacząco odbiegać od standardów francuskich jak na przykład, widoczne na załączonym obrazku odciskanie sera z serwatki… ktoś chętny? 😉
Niektóre stoiska wydają się być wzorowane na tych francuskich, słynących z elegancko ułożonych towarów 😉
Pozostałością wpływów kuchni francuskiej, z pewnością są też żaby…
Na bazarach można też niestety znaleźć żółwie.
Jak widać wizyta na wietnamskim bazarze może być ciekawym doświadczeniem, a zarazem dobrym wstępem do zaznajomienia się kuchnią wietnamską.