-
Turyn i okolice czyli śladami Umberto Eco
Turyn odwiedziłam wraz ze znajomymi w czasie weekendowego wypadu do Włoch. Tak właściwie nie planowałam wcześniej zwiedzać tego miasta, natomiast kiedy okazało się, że jest po drodze postanowiliśmy tu zajrzeć. Na pierwszy rzut oka widać, że jest to jedno z większych miast. W latach 1861 – 1864 było nawet przez chwilę stolicą Włoch. Jednak architektura, kultura jazdy na drogach oraz zachowanie ludzi nie przypominają typowego włoskiego klimatu. W moim odczuciu Turyn jest miastem bardziej eleganckim i spokojnym. Turyn kojarzy się z klubem piłkarskim – Juventus, Całunem Turyńskim oraz Fiatem. Jednak to nie wszystko, miasto to słynie także z doskonałej kawy i czekolady. To tutaj narodziła się słynna włoska kawa Lavazza…
-
Lucca, Toskania czyli włoski sposób na las na dachu
Wśród malowniczych wzgórz i winnic Toskanii znajduje się pewne urocze miasteczko – Lucca. Na pierwszy rzut oka, nie wyróżnia się niczym szczególnym, wygląda ja jedno z wielu włoskich miast. Jednak jest tutaj kilka zaskakujących miejsc dla których warto tu zajrzeć. Lucca niegdyś była bardzo bogatym miastem, zamieszkałym przez zamożnych kupców. Swoją pozycję, zawdzięczała głównie monopolowi na produkcję jedwabiu. Co prawda nadal produkuje się tutaj odzież z jedwabiu, jednak obecnie Lucca słynie głównie z doskonałej oliwy. Podobno oliwa produkowana tutaj, jest jedną z najlepszych w Toskanii. Mieszkańcy dumni są z historii swojego miasta oraz typowego lokalnego dialektu. Lucca utrzymała swoją niezależność jako miasto – państwo aż do 1837 r. Unikalną atrakcją…
-
Monako i domy z betonu… Girl on a Trail
Księstwo Monako jest jednym z najmniejszych państw na świecie w którym jednocześnie znajduje się największy odsetek luksusowych aut i jachtów przypadających na każdy jego metr kwadratowy. Wyobrażałam sobie to miejsce jako pełne przepychu, bogactwa i takie w rzeczywistości się okazało. Jednak muszę przyznać, że Monako pod kilkoma względami mnie zaskoczyło. W DOMACH Z BETONU NIE PŁACI SIĘ PODATKÓW Monako jest jednym z najmniejszych państw, jego powierzchnia wynosi 2,02 km², a jednocześnie jest najbardziej zaludnionym miejscem na świecie. Dla porównania gęstość zaludnienia w Londynie wynosi około 5600 os./km², tymczasem w Monako jeden kilometr kwadratowy zamieszkuje średnio ponad 18 500 osób. Różnica jest kolosalna, natomiast tych wszystkich ludzi trzeba gdzieś pomieścić. Widać…
-
Nowy Rok – niespodziewane fajerwerki w Mińsku!
Początkowo Sylwester 2018/2019 miał być jednym z wielu. Tak właściwie nigdy nie czułam wielkiej presji na huczne świętowanie tego dnia, jednak tym razem postanowiłam, że dla odmiany poszukam jakieś fajnej opcji wyjazdu. Niestety wykazałam się refleksem szachisty, łudząc się że pod koniec listopada znajdę w Polsce jakieś wolne kwatery w rozsądnej cenie. Przeglądając mapę w poszukiwaniu możliwych opcji mój wzrok skierował się na wschód, pomyślałam sobie, że przecież Brześć wcale nie jest tak daleko od Warszawy… Pobieżnie sprawdziłam ofertę noclegów: dużo fajnych apartamentów w bardzo przystępnych cenach. Czas oczekiwania na wizę 10 dni, zielona karta dostępna od ręki, zatem postanowione! Tego Sylwestra spędzę na Białorusi! Ogłosiłam tę wspaniałą wiadomość znajomym…
-
Okolice Mostaru – pomysł na jednodniową wycieczkę
Bośnia i Hercegowina jako turystyczny kierunek zasłynęła głównie dzięki zdjęciom Starego Mostu w Mostarze. Jednak będąc w okolicy Mostaru warto odwiedzić pobliskie atrakcje turystyczne, które w mojej opinii mogą nawet z nim konkurować o miano głównej atrakcji turystycznej BiH. Najciekawsze jest to, że są to często miejsca nie do końca poznane przez masową turystykę, a do niedawna nie były nawet opisane w znanych przewodnikach. Powoli zyskują na popularności, jednak wciąż jeszcze zachowały swój dziki charakter. Zaledwie siedem kilometrów od centrum Mostaru w miejscowości Gnojnice, znajduje się ciekawy obiekt wojskowy, wykuty w skale i ukryty w pobliskich lasach. Jest to ogromy hangar, w którym podobno za czasów Josipa Tito stacjonowały samoloty…
-
Podlasie – cudze chwalicie… Dzień 2
Udając się z Białowieży na północ Podlasia, warto odwiedzić ruiny kościoła św. Antoniego we wsi Jałówka. Łukowate sklepienia, wysokie kolumny i ogromne wysokie okiennice, dają wyobrażenie dawnego blasku tego miejsca. Świątynia została zrujnowana, pod koniec wojny w 1944 r. Wówczas armia niemiecka w obawie, że obiekt ten stanowił doskonały punkt obserwacyjny na okolicę, dokonała jego wysadzenia. Przed ruinami znajduje się ołtarz polowy, w którym co roku w dzień św. Antoniego – patrona kościoła, odprawiana jest msza. Zaledwie 12 kilometrów od ruin kościoła znajduje się nieczynne już przejście graniczne z Białorusią, Zubki Białostockie-Bierestowica. Prowadzi do niego bardzo ciekawa droga prowadząca przez podlaskie wsie. Wiedzie ona wzdłuż granicy, a w niektórych miejscach…
-
Podlasie – cudze chwalicie… Dzień 1
Muszę przyznać, że w kwestii podróży popełniłam kardynalny błąd. Od długiego czasu planowałam wyjazd na Podlasie, jednak na drodze wciąż stawały mi tanie bilety lotnicze. Dopiero niedawno udało mi się zrealizować tam wyjazd. To co mogę powiedzieć, jestem rozczarowana, że Podlasie jest tak niedocenionym turystycznie regionem, choć patrząc obiektywnie sama się trochę do tego przyczyniłam. Miejsce to zaskoczyło mnie swojską atmosferą, bogatą historią i kulturą oraz doskonałą kuchnią. Do tej pory wyobrażałam sobie Podlasie jako szare i ponure miejsce, gdzieś na pograniczu z Białorusią, tymczasem jestem pod wrażeniem niesamowitej ilości kolorów i klimatycznych wiosek, które zachowały starodawny charakter. Zresztą co tu dużo mówić, cudze chwalicie swego nie znacie, a zatem…
-
Brno i tajemniczy Ołomuniec – Czechy na weekend
Brno i Ołomuniec zwiedziłam w ciągu jednego dnia. Mam szczególny sentyment do tych miast, ze względu na to, że od nich rozpoczęłam samodzielne zwiedzanie 😉 Mój plan był dość intensywny. W piątek po pracy wsiadłam do autokaru Lux Express, który w sobotę skoro świt przywiózł mnie do Brna. W Brnie wypiłam szybką kawę i przesiadłam się do busa kursującego do Ołomuńca. Za 230 koron w ciągu godziny znalazłam się w tym zapomnianym przez turystów mieście . Kiedy dotarłam na miejsce i zobaczyłam ołomuński dworzec, pomyślałam, że rzeczywiście czas się tu zatrzymał. Jednak wystarczy przejść nieco dalej, aby zobaczyć zupełnie odmienną rzeczywistość. Idąc pustymi ulicami, najbardziej zdziwił mnie brak turystów. Jednak…
-
Ostrawa – Dolne Witkowice, alternatywny sposób na zwiedzanie
Zaledwie 20 km od polsko – czeskiej granicy znajduje się, trzecie co do wielkości miasto w Czechach – Ostrawa. Na pierwszy rzut oka, Ostrawa może odstraszać turystów. Kominy, szyby górnicze czy wielkie hale hutnicze to z pewnością nie jest otoczenie sprzyjające wypoczynkowi. Jednak władze miasta wszystkie te wady obróciły w atut. Stary kompleks górniczo – hutniczy przerobiły na interaktywne centrum kulturalno – edukacyjne. Zanim jednak dotarliśmy do Ostrawy, postanowiliśmy odwiedzić jeszcze jedno miejsce, które także jakiś czas temu przestało funkcjonować. Około 30 km od granicy z Republiką Czeską w miejscowości Racibórz, znajduje się opuszczony szpital. Budynek szpitala liczy ponad 100 lat i czasy świetności ma już za sobą. Został zamknięty…