-
Kuwejt –kosmiczne wieże i operacja „Pustynna opona”
Kuwejt odwiedziłam dość przypadkowo i spontanicznie. Przypadkowo bo w ten sposób znalazłam tam tanie bilety, natomiast spontanicznie bo wyjazd ten, z logistycznego punktu widzenia był całkowicie pozbawiony sensu. Jednak, zacznę może od początku. Pewnego sierpniowego dnia zaczęłam przeglądać oferty lotów i zauważyłam, że znana budżetowa linia lotnicza otworzyła nowe połączenia z Rzymu i Wiednia do Kuwejtu. Bilety można było znaleźć po 40€ w dwie strony włączając w to loty weekendowe. Nie musiałam się długo zastanawiać, spojrzałam szybko na mapę i oceniłam, że 2-3 dni wystarczą żeby objechać cały kraj. Nie uwzględniałam raczej dłuższego wyjazdu, gdyż odwiedzenie sąsiadów Kuwejtu nie wchodziło w grę. Z oczywistych względów nie brałam pod uwagę Iraku…
-
San Gennaro, Mała Italia i chińskie klimaty – SoHo w Nowym Jorku
Był piękny wrześniowy poranek, jedząc śniadanie, zaczęłam przeglądać mapkę Manhattanu, żeby zorganizować plan zwiedzania. Właściwie nie miałam konkretnych planów na ten dzień, chciałam po prostu poszwendać się po mieście, poobserwować ludzi i zrobić parę zdjęć, no dobra przyznam się, może nie parę, a z setkę zdjęć 😉W trakcie przeglądania mapki googla, nagle moją uwagę przykuła fioletowa plama z podpisem San Gennaro, w południowej części Manhattanu, a dokładniej w okolicy SoHo. No dobra ale, czym właściwie jest SoHo?SoHo jest to akronim używany przez Nowojorczyków dla określenia części Manhattanu znajdującej się na południe od ulicy Houston (South of Houston Street). Oczywiście nie jest to jedyny skrót jakim posługują się mieszkańcy NYC dla…
-
Warszawa, bazary – tu żyje stolica
Wielu osobom Warszawa kojarzy się z Pałacem Kultury, ruchliwym centrum, wieżowcami, ekskluzywnymi butikami oraz hipsterką i nadęciem „krawaciarzy”. Bez wątpienia centrum Warszawy to „inny poziom świadomości” 😉 natomiast reszta miasta jest zupełnie odmienna, a każda dzielnica reprezentuje swój „swojski” klimat. W życiu Warszawy od lat dużą rolę odgrywały bazary, które były nie tylko miejscem handlu ale także punktem spotkań i rozrywki. Co prawda spóźniłam się troszkę z tym postem, gdyż zabraknie w nim „perły” warszawskich targowisk – Jarmarku Europa, zwanego także Stadionem 10-lecia. Jednak zostało jeszcze klika miejsc, niezabudowanych przez apartamentowce i wieżowce, gdzie można poczuć lokalny klimat. Oprócz kultowych starych miejsc, można także odwiedzić nowe, zlokalizowane w dawnych halach…
-
Kreml Izmailovo – rosyjska wersja Disney’a
Turyści wychodzący ze stacji metra Partizanskaya nie mają wątpliwości w którą stronę kierować się na Kreml. W oddali widać kolorowe pałace oraz pozłacane wieżyczki. Coś jednak nie pasuje w tym obrazku, nie ma tu Placu Czerwonego, ani Soboru Wasyla Błogosławionego. Moskwa kryje w sobie wiele sekretów oraz potrafi naprawdę zaskoczyć. Nie będę ukrywać, że wcześniej tkwiłam w błędnym przeświadczeniu, że Kreml jest tylko jeden ten wyjątkowy. Czar prysł, gdy dowiedziałam się, że jest ich znacznie więcej! Słowo to było kiedyś używane na określenie grodów warownych, a zatem można domyślać się, że w Rosji jest ich dość sporo 😉 Jednak Kreml przy stacji metra Partizanskaya, podobnie jak przy Placu Czerwonym jest…
-
Czysta improwizacja czyli handlowanie w Wietnamie
Wietnamski bazar to jedno z tych miejsc w którym trzeba się znaleźć. Lokalnych targów, czy stoisk z różnorodnymi produktami, nie trzeba tu długo szukać, a tak właściwie to one same nas znajdują. Obserwując różnorodne miejsca w Wietnamie, ciężko nie odnieść wrażenia, jakby handel był podstawową gałęzią gospodarki tego kraju. Zapobiegliwi Wietnamczycy sprzedają wszystko i wszędzie. Gwarantuję Wam, że wszystkie potrzebne produkty znajdziecie w tym kraju zawsze pod ręką niezależnie od pory dnia czy nocy 😉 Czy to noc czy dzień handel tutaj zawsze kwitnie, bo przecież ktoś może wpaść o 2 w nocy po arbuza… Różne też są sposoby sprzedaży… Handel może odbywać się prosto z samochodu – czyli szybko i mobilnie,…
-
Ryga – powrót do korzeni… choinki
Co tu będę ukrywać, prawda jest taka, że kierunki większości moich wyjazdów wcale nie są szczegółowo planowane miesiącami, a raczej są wynikiem spontanicznej decyzji. Co więcej, te spontaniczne decyzje w zadziwiający sposób zbiegają się z promocjami lotów. Tak też było w przypadku Rygi. Oczywiście myślałam wcześniej, żeby się tam udać, tak jakby po Litwie i Estonii, odwiedzenie Łotwy było naturalną koleją rzeczy. Jednak moje plany, bynajmniej nie zakładały wyjazdu w to miejsce w samym środku zimy! Tuż po wyjściu z lotniska, szybko zrozumiałam, czemu LOT zorganizował promocję w tym terminie. Był 31 grudnia, godzina 11 rano, a temperatura wynosiła jakieś 15 stopni poniżej zera. Wprost idealna perspektywa na spędzenie…
-
Tajlandia – pływający targ
Wszędzie gdzie się wybieram staram się znaleźć jakiś lokalny targ, głownie ze względu na to, że nic tak nie odzwierciedla życia społecznego jak właśnie te miejsca. Spośród dotychczas odwiedzonych przeze mnie bazarów, najciekawsze były te w Azji i w krajach arabskich. Pomijając szeroki asortyment sprzedawanych na nich egzotycznych produktów, panowała tam specyficzna, lokalna atmosfera. Spotkałam się z wieloma krytycznymi opiniami dotyczącymi natarczywości sprzedawców, szczególnie w krajach arabskich. Nie da się ukryć, że wyjście na bazar np. w Turcji, może być dla niektórych męczące, jednak warto to potraktować jako kolejne kulturowe doświadczenie. Jest to idealna okazja do poznania bliżej danego kraju, ludzi w nim żyjących, a do tego dobrej zabawy w…